Zanim zaczniesz czytać ten post, zastanów się, jaka jest Twoja ulubiona ścieżka biegowa i dlaczego to właśnie ona. Dzisiejszy post będzie dotyczył naszych ulubionych tras, którymi biegamy najchętniej. Już kiedyś na blogu opisywałyśmy miejsca w Poznaniu, w których dobrze się biega, ale dziś będzie o tej jednej jedynej, tej ulubionej.

Ścieżka Zosi

[gap height=”25″ /]

Rusałka

Biegając uwielbiam odkrywać nowe ścieżki, bo nie ukrywam, że czasami ścieżki, które znam za dobrze, zaczynają mnie nudzić. Mam jedną moją ulubioną trasę w Berlinie, którą zawsze odwiedzam, kiedy tam jestem. Mam moją ulubioną trasę w Kolonii, którą biegam wspólnie z bratem, kiedy go odwiedzam. Ale jest i ta, ta najbardziej ulubiona w Poznaniu. Chodzi o trasę nad jeziorem Rusałka. To dość popularne miejsce do biegania, do jeżdżenia na rowerze czy do spacerów. Dlaczego trasa, którą biegam najczęściej jest moją ulubioną, skoro na początku tego akapitu pisałam, że te często mnie nudzą? Sama postaram się znaleźć odpowiedź na to pytanie pisząc ten wpis.

Jezioro Rusałka znajduje się dość blisko mojego domu, dlatego to właśnie tam bywam tak często. Jeżeli nie biegam, to chodzę tam z psami na spacer. Nasza standardowa 6-kilometrowa trasa nadaje się idealnie dla Wiki, która ze względu na swoją chorobę nie powinna biegać, co jednak nie sprawia, że nie ma nadmiaru energii. Rusałka ma wszystko, co lubię podczas biegania. Pomimo, że znajduje się ona w środku miasta, stojąc tam, można odnieść wrażenie, że jest się gdzieś daleko poza miastem. Jest jezioro, jest cisza i spokój i przede wszystkim las. Nad Rusałką można wybrać parę ścieżek – jest jedna, najbliżej jeziora, która ma niecałe 4 kilometry. Nadaje się idealnie na krótsze treningi. Jest też ścieżka trochę bardziej oddalona od brzegu, bardziej zalesiona. Trasę można modyfikować – w połowie można pobiec albo prosto, robiąc mniejszy kilometraż, można jednak też odbić w stronę Woli lub pobiec jeszcze dalej w stronę kolejnego jeziora, jeziora Strzeszyńskiego.

Na ścieżkach dookoła Rusałki, można spotkać wielu biegaczy, chociaż zdarza się też, że jest tam bardzo pusto, dlatego też wtedy staram się nie biegać tam sama. To właśnie tam odbywa się cykl biegów City Trail (dawniej „z Biegiem natury” a jeszcze dawniej „Grand prix Poznania”), czyli słynnych biegów na 5 kilometrów, w których biegam prawie od samego początku. Co więcej, nad Rusałką robiłam długie wybiegania przygotowujące mnie do pierwszego maratonu oraz to właśnie tam miałam moje pierwsze w życiu, bardzo bliskie spotkanie z rodziną dzików. ;) Jak dziś pamiętam lekki stres, kiedy wspólnie z Magdą czekałam na uczestniczki naszego pierwszego, kobiecego spotkania biegowego. Był grudzień, było zimno i biało i mimo, że nie przepadam za zimą oraz śniegiem, to Rusałka wyglądała magicznie, była prawdziwą lodową krainą. Kto wtedy był, ten zapewne pamięta ten bieg. Teraz spotykamy się tam prawie co tydzień w soboty (no dobrze, było tych biegów teraz mniej ze względu na moje liczne wyjazdy i starty) i pokonujemy damską grupą kolejne kilometry. Rusałka to jednak też miejsce, w którym można znaleźć ciszę i pobyć trochę ze swoimi myślami będąc jednocześnie tak blisko natury…

[gap height=”25″ /]

I tak się stało, że zarówno Wam jak i sobie zdradziłam, dlaczego to właśnie tam lubię najbardziej biegać. Myślę, że czeka mnie jeszcze sporo kilometrów, zawodów, spacerów, czy pięknych widoków, które będę mogła podziwiać właśnie na mojej ulubionej biegowej ścieżce.

Ścieżka Magdy

[gap height=”25″ /]

Park nad Warta

[gap height=”25″ /]

Na pytanie o ulubioną ścieżkę biegową bez cienia wątpliwości odpowiedziałabym, że jest to poznański Park nad Wartą. Kameralny, ukryty w miejskim zgiełku ma swój urok o każdej porze roku. To tutaj wschody słońca zachwycają zaspanych biegaczy, a delikatna mgła spowijająca brzeg rzeki sprawia, że to miejsce ma w sobie coś mistycznego. Doskonale sprawdza się jako miejsce biegowej medytacji. Lubię ten park, bo to właśnie tutaj zrodziła się moja pasja do biegania. Początkowo sprawiał wrażenie dużego i nieprzystępnego moim niedoświadczonym nogom i płucom. Jednak wraz z rosnącą liczbą przebiegniętych kilometrów, zaczął się kurczyć i dziś jest dla mnie destynacją krótkich przebieżek. W nim realizuję naglącą potrzebę biegu, gdy nie mam zbyt dużo czasu na poważny trening. To tutaj kończę swoje długie wybiegania. Znam go w każdej możliwej odsłonie: wiosennej, letniej, jesiennej i zimowej. Zimą jest niepokojąco pusty, latem pełen życia. Jesienią asfaltowe ścieżki chowają się pod dywanem złotych liści. Wiosną zdradza oznaki budzącej się do życia przyrody. To miejsce z dobrą energią, nie tylko tą biegową.

IMG_1959

[gap height=”25″ /]

Jeżeli i Wy macie swoje ulubione miejsca biegowe, pochwalcie się nimi, chętnie o tym przeczytamy.

Przy okazji odsyłamy Was również na konkurs, który znajdziecie na tym fanpage’u:

Przy odrobinie szczęścia możecie wygrać piękny model Garmina – Forerunner 610, a kto by nie chciał mieć takiego towarzysza podczas treningów ;)

https://www.facebook.com/CooperVisionPL

Aby wziąć udział w konkursie:

1. Polub profil CooperVision Polska

2. Przebiegnij swoją ulubioną trasę z dowolną aplikacją biegową, np. Endomondo

3. Udostępnij ją na swoim profilu na Facebooku i napisać, co jest w niej według Ciebie najciekawsze

4. Dodaj hashtagi #coopervision #runandperfectvision

Trzymamy kciuki i życzymy powodzenia oraz przyjemności podczas biegów na Waszych ulubionych ścieżkach biegowych!

*wpis zamawiany*