–>
Można ją kochać lub nienawidzić. Ja nienawidzę. O czym mowa? O zimie, która nagle u schyłku stycznia przypomniała sobie o nas. Jeszcze w tym tygodniu czekają nas siarczyste mrozy, katary i dziadek mróz na szybach. Choć wszyscy się dziwią, gdy im mówię, że mi bieganie latem pasuje. Wyjście na trening zajmuje chwilę, z reguły świeci słońce, a w parkach pełno ludzi. Pierwsze poważne starty zbliżają się jednak wielkimi krokami, a rezygnacja z treningu nie wchodzi w grę. Jak zatem przetrwać mrozy, śniegi i inne pogodowe szaleństwa? Oto strategia.
1. Ustal sobie cel.
Nie ma nic bardziej dyscyplinującego od ustalenia sobie celu. Możesz zaplanować, że przebigniesz półmaraton, maraton lub pobijesz rekord na 10 km. Ja założylam, że będzie to 50 km. tygodniowo, jeśli uda się więcej, będę podwójnie szczęśliwa.
2. Biegaj z przyjaciółką lub w grupie.
To nie tylko doskonały sposób na połączenie przyjemnego z pożytecznym, ale także bezpieczniejsze niż bieg w pojedynkę. Mnie samotność doskwiera szczególnie w parku. Literalnie, czasami nie ma żywej duszy.
3. Ubierz się należycie.
Kluczem do wygody i dobrego samopoczucia podczas, niekiedy wielogodzinnych treningów, jest odpowiednie ubranie. Pamiętaj o warstwie blokującej wiatr. A poza tym ciepłe i oddychające galoty, top i bielizna. Ponieważ temperatura ciała podczas biegu wzrasta, nie trzeba zakładać zbyt wielu warstw. O rękawiczkach, czapce i szlalu nie wspominam, bo bez tego ani rusz. A ja zawsze mam dylemat, czy zabierać szal i rękawice bo, gdy się rozgrzeję jest mi za gorąco. Za to opaska sprawdza się znakomicie jako przytrzymywacz słuchawek.
4. Biegaj w porze jasnej i ciepleszej.
Najlepiej po południu. Dla wielu z nas to niemożliwe, bo jako kobiety mamy tysiące obowiązków. Jednak, gdy pojawia się słońce, którego mamy teraz tylce, co pomarańczy za „komuny”, bieganie przynosi podwójną przyjemność.
5. Bądź widoczna.
I mówi to ta, która jeszcze nie zdążyła się zaopatrzyć w odblaskowe opaski (zrobię to w tym tygodniu). Z perspektywy kierowcy, którym od wielkiego święta bywam, wiem, że jak założymy ciemne rzeczy i się nie doświetlimy, a w dodatku mamy słuchawki na uszach, to samochody nas nie widzą, a my ich nie słyszymy.
6. Zawsze jest bieżnia.
Z dwojga złego lepsza nudna bieżnia niż złamana noga, gdy wywiniemy orła na oblodzonych ścieżkach.
7. Nawierzchnia.
Lepiej biegać po świeżym, niż ubitym śniegu lub lodzie. Jeśli jednak nawierzchnia przypomina lodowisko, rozważ punkt 6.
8. Poświęć więcej czasu na rozgrzewkę.
Twoje ciało będzie się rozgrzewało wolniej zimą, zwłaszcza gdy biegasz rano. Zanim zaczniesz biegać, maszeruj żwawo przez 5 min. Zanim będziesz rozgrzana, może minąć od 10 do 15 minut biegu. Przed biegem warto położyć na kilka minut biegowe rzeczy na kaloryferze, by nieco je rozgrzać.
9. Nawadniaj.
Z własnego doświadczenia wiem, że nawet podczas 20 km. zimowego biegu nie chce się pić, to jednak bardzo ważne, by nawadniać organizm tak samo jak latem. Nawadniaj się więc przed, podczas i po treningu, aby uniknąć odwodnienia.
10. Czerp przyjemność z biegania.
Niechaj zima nie przysłoni nam radości z biegania, zarówno tego przyjemnościowego, jak i będącego częścią planu treningowego. Enjoy winter!
Wpis powstał na podstawie artykułu, który dostępny jest tutaj.