Temat biegania z muzyką poruszałyśmy na blogu już kilka razy. Ostatnio pisała o tym Zosia. Ja osobiście bardzo lubię towarzystwo muzyki w czasie treningu. Kilometry mijają mi szybciej i przyjemniej. Zdaję sobie sprawę, że bieganie z muzyką podczas zawodów jest dość kontrowersyjne i być może niesportowe, ale uważam, że mimo wszystko niegroźne, pod warunkiem, że nie tracimy kontaktu z rzeczywistością. Piszę to z perspektywy biegaczki- amatorki, która osiąga przeciętne wyniki. Poziom wyżej bieganie z muzyką jest już chyba niespotykane. Kiedy biegam w lesie lubię po prostu słuchać ciszy lub ptasiego śpiewu. Czasem odgłosy dobiegające z głębi lasu działają na moją wyobraźnię. Na co dzień jednak skazana jestem na bieganie miejskimi arteriami i nie zawsze lubię tę miejską kakofonię złożoną z dźwięków samochodów, tramwajów i innych dobrodziejstw cywilizacji. Wtedy właśnie wybieram muzykę, która wynagradza mi bieganie utartymi, dobrze znanymi szlakami. czasem nowy album lub playlista motywują mnie do wyjścia z domu. Od kilku lat słucham muzykę w serwisie streamingowym Deezer. W ostatnich latach powstało takich serwisów dość dużo. Wiem, że jest jeszcze Spotify, Wimp, Tidal. Nie ukrywam, że z Deezara korzystam już trochę z przyzwyczajenia, ale myślimy z M., aby przerzucić się na Tidal. Na Deezerze wykupiłam wersję premium i dzięki temu mogę słuchać muzykę w trybie offline. Chwalę sobie takie rozwiązanie także pod względem finansowym. Z kolei, jeśli chodzi o słuchawki, to przerabiałam już wiele modeli. Ostatecznie przywiązałam się do jednego modelu- Koss Porta Pro, które polecam ze względu na doskonały stosunek ceny do jakości. Marka Koss ma też dożywotnią gwarancję, o czym dowiedzieliśmy się kupując drugą parę słuchawek bo w tej pierwszej na 3 dni przed maratonem nasz kot przegryzł kabel (czyżby na szczęście, czy z kociej złośliwości?).

Pamiętam jak przed startem maratonu Gosia biegająca w barwach KB powiedziała, że ma taką playlistę, że obawia się wzruszeń na trasie. Ja miałam podobnie. Na mojej playliście znalazł się utwór przy którym tańczyliśmy pierwszy taniec weselny (L’Appuntamento- Ornella Vanoni), było też kilka utworów z pierwszego maratonu (Daft Punk), kawałki Groove Armady, które były tłem wakacji na Malcie. Wybór zatem był nieprzypadkowy. Dzisiaj dzielę się moją maratońską playlistą. Jak widać nie jestem przywiązana do jednego stylu muzycznego. Co jakiś czas pojawiają się pytania o kawałki, przy których biegamy, zatem częstujcie się. Dla przypomnienia tutaj znajdują się playlisty ZOSI  (klik).

Playlisty biegowe Magdy

[gap height=”25″ /]

1

2

Screen Shot 2015-10-23 at 15.05.07Screen Shot 2015-10-23 at 15.05.24

Playlista z 16. PKO Poznań Maratonu Zosi

Zrzut ekranu 2015-10-23 (godz. 15.59.02) Zrzut ekranu 2015-10-23 (godz. 15.59.20)