Wczoraj wróciłam z Dolnośląskiego Festiwalu Biegów Górskich i choć w głowie mam góry i piękne widoki, to na wpis będziecie musieli chwilę poczekać. Wybaczcie!

Dziś nieco inny temat, o którym część z Was prawdopodobnie już czytała.

Czasami wchodzą człowiekowi do głowy takie pomysły, które z niej już potem wyjść nie chcą. Tak było również w tym przypadku. Myśl kiełkowała od pewnego czasu, ale dopiero wyzwanie Tomka Żurawskiego i Grzesia Łuczko oraz ich wyścig ze słońcem (Żurek w najdłuższy dzień roku przejechał trasę Mielno-Jakuszyce na rowerze! Wyruszył równo ze wschodem słońca, na miejsce dotarł przed zachodem) będący pomocą dla Ziemka sprawił, że ta myśl nie dawała mi już spokoju.

Pewnej upalnej soboty, sprzątając oznakowanie trasy biegu dla Nepalu (byłyśmy jego współorganizatorkami) ni stąd, ni zowąd powiedziałam Marcinowi, że ja też zawsze chciałam coś takiego zrobić. Marzyłam o wyzwaniu biegowym, które jednocześnie będzie dużym wyzwaniem dla mnie i pomocą dla kogoś innego.

Nie musiałam Marcina długo przekonywać – podchwycił ten pomysł natychmiast. Dwie godziny później, siedząc w pociągu do Wrocławia na nocny półmaraton, zaczęły padać konkrety. Od początku wiedzieliśmy, gdzie chcemy pobiec – nad morzem. Potem zaczęliśmy ustalać szczegóły – jaki dystans i jaka trasa, jaki termin itd. Niesamowite było to, że wysiadając z pociągu mieliśmy w głowie już cały plan, który uległ potem niewielkim zmianom.

Na początku nikomu o tym pomyśle nie mówiliśmy. Zbadałam tylko reakcję moich rodziców i brata. O dziwo wszyscy zareagowali całkiem normalnie i nie próbowali wybijać mi go z głowy. Kilka tygodni później, odważyłam się i powiedziałam o tym Adriannie. Błysk, który pojawił się w jej oczach wiele mi zdradził. ;) Po dwóch sekundach powiedziała „jadę z Wami, na rowerze!” i już wtedy wiedziałam, że to będzie naprawdę COŚ dobrego.

Nasze wyzwanie nazwaliśmy ultraHELp.

[gap height=”25″ /]

ultra – bo planujemy przebiec spory dystans

HEL – bo wystartujemy z Helu

help – bo chcemy tym biegiem pomóc

[gap height=”25″ /]

Na finiszu Złotego Maratonu (45 km), który pokonaliśmy wspólnie w sobotę.
Na finiszu Złotego Maratonu (45 km), który pokonaliśmy wspólnie w sobotę.

Plan jest następujący:

w sobotę, 6 sierpnia o godzinie 21:00 (mniej więcej będzie to pora zachodu słońca) wystartujemy z Helu. Marcin i ja biegniemy, Ada pojedzie obok nas na rowerze. Będzie naszym wsparciem psychicznym, naszym cateringiem, naszym wodopojem, naszym social media ninją, naszym kontaktem z ludźmi, pomocą oraz dobrą duszą. ;)

Ruszymy w kierunku Gdańska i to tam chcielibyśmy skończyć nasz bieg (to jest ok. 100 km!). Nie jest jednak powiedziane, że damy radę pokonać taki dystans. Nie wiemy, gdzie będzie nasza meta. Zamierzamy biec, ile sił w nogach i nie poddamy się zbyt szybko, bo robimy to dla kogoś. Mamy jednak też na uwadze nasze jesienne starty i bardzo szanujemy nasze organizmy. Jeżeli więc poczujemy, że naprawdę nie damy rady pobiec już ani metra dalej, to kończymy bieg. To będzie dla nas szczególny bieg. Dedykujemy go małej Kornelii, podopiecznej Drużyny Szpiku, która w wieku 1,5 roku zachorowała na ostrą białaczkę limfoblastyczną wysokiego ryzyka wznowy.

Pewnie zastanawiacie się, jak chcemy pomóc. Otóż czytajcie teraz uważnie, bo pomóc możecie przede wszystkim WY. Tak jak już wspomniałam, my nie wiemy, ile kilometrów uda nam się przebiec. Wiemy, że kierujemy się w stronę Gdańska, ale czy tam dobiegniemy, to okaże się za dwanaście dni.

[gap height=”25″ /]

Na Facebooku utworzyliśmy specjalne wydarzenie, które znajdziecie tu.

[gap height=”25″ /]

Dołączcie do niego i wytypujcie dystans, jaki Waszym zdaniem uda nam się pokonać (xx:xx km). Każdy Wasz typ, to przelew dla Kornelii. 10 złotych to minimum, ale jeżeli chcecie i możecie przelać więcej, to śmiało.

Przelew puszczacie tu:

[gap height=”25″ /]

Fundacja Pomocy Dzieciom z Chorobami Nowotworowymi

nr konta 72 1240 3220 1111 0000 3528 6598

tytułem KORNELIA KUJAWA (ten tytuł jest ważny!)

[gap height=”25″ /]

Dla osób, które wytypują właściwy wynik (lub będą najbliżej) przygotowaliśmy nagrody. O nich, jak i o dodatkowych konkurencjach i małych konkursach będziemy pisać codziennie w wydarzeniu, więc warto je śledzić.

Jestem zdania, że wspólnie możemy zrobić z tego biegu naprawdę fajne wydarzenie, a przede wszystkim pomóc Kornelii. Chciałabym, aby i ona biegała niedługo w naszej drużynowej koszulce. :) Śmiało udostępniajcie ten wpis, zapraszajcie znajomych do wydarzenia. Im więcej osób się o nim dowie, tym większa będzie nasza motywacja! Jeżeli coś jest niejasne, to pytajcie.

[gap height=”25″ /]

My obiecujemy, że będziemy biec i pedałować, ile sił w nogach.
Wy obiecajcie, że pomożecie. Bo pomożecie, prawda?

[gap height=”25″ /]

A jeżeli czyta ten wpis ktoś, kto chciałby wesprzeć nasze wydarzenie i pomóc Kornelii, to zapraszamy do kontaktu: ultrahelp44@gmail.com

DZIĘKUJEMY!

#ultraHELp #kobietybiegaja #smashingpapkins #dobropowraca

Razem biega nam się bardzo dobrze. Czas na kolejny wspólny bieg
Niby trzy różne drużyny, a jednak taki zgrany Tercet!