Autor: Magda

Kiedyś pisałam, że półmaraton i maraton lubię odmierzać piosenkami. Jeden utwór na każdy kilometr. Ta nieco ekscentryczna metoda pozwala mi odwrócić zabiegane myśli oraz zmęczone ciało i skupić się na starannie dobranej playliście. Muzyka podczas biegu uskrzydla i jest oprócz wspaniałych kibiców jedynym legalnym dopingiem.


Recenzja programu WIMP znalazła się tutaj nieprzypadkowo. Wiele osób łączy bieganie i słuchanie muzyki. Jeśli pokonuje się dziesiątki kilometrów tygodniowo domowa płytoteka dość szybko może się znudzić. Marzeniem jest więc niemal nieograniczony dostęp do olbrzymiego zasobu muzyki. Tutaj z pomocą przychodzi wspomniana aplikacja. WIMP jest obok Spotify i Deezera kolejnym dużym serwisem streamingowym. Niewtajemniczonym wyjaśniam, że w niskiej cenie otrzymujemy dostęp do muzyki, możemy jej słuchać ile dusza zapragnie, na wielu urządzeniach. I tutaj dobra wiadomość dla biegaczy. Posiadacze smartfonów mogą ułożone przez siebie playlisty słuchać podczas biegu i nie jest do tego potrzebny dostęp do Internetu! Odtwarzanie odbywa się w trybie offline po wcześniejszej synchronizacji playlisty. Dla mnie jest to prawdziwa rewolucja, bo playlisty mogę zmieniać codziennie, a nie tak jak wcześniej do obrzydzenia słuchać tego samego (wiele ulubionych niegdyś kawałków muszę odstawić na co najmniej 10 lat, tak bardzo mi się znudziły). Dodatkowo portal streamingowy jest świetną alternatywą dla amatorów żeglugi po Pirackiej Zatoce.

Instalacja programu jest bardzo prosta i jeśli poradziłam sobie z tym ja, to na pewno nikt inny nie będzie miał problemów. Wygląd portalu jest przyjemny, a nawigacja po nim całkiem intuicyjna. Poszukiwania ulubionej muzyki rozpoczełam od dobrze znanych tytułów, a później sprawdzałam cierpliwość WIMPowej wyszukiwarki wklepując wszystko, co przyszło mi do głowy. Właściwie znalazłam zdecydowaną większość szukanej muzyki. 

No dobra, ale ile to kosztuje?
Koszt miesięcznej subskrypcji wersji Standard to jedyne 9,99 zł. Wersja Premium to wydatek 19,99 zł (w tej opcji otrzymujemy nielimitowany dostęp na wielu urządzeniach). Konia z rzędem temu, kto kupi w tej cenie płytę!
Ponadto, dla użytkowników sieci Play pierwszy miesiąc jest za darmo, a słuchanie muzyki nie powoduje naliczania opłat za transmisję danych.
Czym plusuje WIMP?
  • obecność rodzimych redaktorów kompilujących playlisty oraz czuwających nad tym, co dzieje się w świecie muzyki
  • planowane podniesienie jakości dźwięku do bezstratnego formatu FLAC w niedalekiej, ale bliżej nieokreślonej przyszłości (to dobra wiadomość dla każdego sceptycznie nastawionego do portali streamingowych audiofila)
  • dość niski abonament miesięczny
  • dostęp do bazy 20 milionów utworów
  • bardzo duże zasoby polskiej muzyki
Najbardziej RUNerowa playlista (runlista) świata.
Runlista, którą stworzyłam ma być dowodem na to, że bieganie i muzyka chodzą w parze. Can you hear me running? Tak śpiewali Mike&The Mechanics w Silent Runner. Keep me running namawia Jessie Ware. Nawet Bryan Adams miał zamiar do kogoś pobiec w utworze Run to you. Bruce Springsteen z kolei urodził się po to by biegać, a Lionel Richie idzie w ślady Night Runnersów i biega z nocą. Muzyka, którą tutaj proponuję jest do cieszenia, bo jak tu się smucić słysząc utwór Girl is a Runner






Muzyka jest w zasadzie nieuchwytna. Nie można jej dotknąć, nie można posiąść na własność. Płyta jest tylko nośnikiem, ma walory kolekcjonerskie. Serwis streamingowy taki jak WIMP jest dobrym rozwiązaniem dla minimalistów stroniących od gromadzenia przedmiotów. 
Dla mnie połączenie muzyki i biegu jest połączeniem idealnym. Dzięki takim portalom jak WIMP mogę eksplorować muzykę właściwie bez ograniczeń. Uważam, że to po prostu genialny wynalazek.
Post scriptum

Przy odrobinie szczęścia możecie wygrać smartfona HTC One, zainstalujcie WIMP na miesiąc (za darmo) i stwórzcie swoją własną Playlistę. Szczegóły tutaj.

*Post sponsorowany*