Autor: Zosia
Fotorelacja: Margo (Fotoaktywne)




To była wyjątkowa, długo wyczekiwana przez nas sobota! Nareszcie nadszedł dzień  naszego pierwszego, kobiecego spotkania biegowego. Przed biegiem spotkałyśmy się 

z Magda, aby przy wspólnej kawie chwilę porozmawiać i omówić ostatnie szczegóły



Dzień był dość mroźny, dlatego też każda z nas miała w głowię pewne obawy, czy w ogóle ktoś się pojawi i zechcę z nami pobiec. Okazało się, że były one zupełnie niepotrzebne, przecież kobiety to wytrwałe zawodniczki, które tak łatwo się nie poddają!  Zaledwie parę minut po dotarciu na umówione miejsce przy stadionie, spotkałyśmy dwie pierwsze dziewczyny. Ostatecznie było nas dziewięćbiegaczek oraz Margo, znana Wam jako Fotoaktywne– również biegaczka, która jednak ze względu na złe samopoczucie, tym razem towarzyszyła nam z aparatem, następnym razem na pewno pobiegnie!
 
Po krótkiej sesji zdjęciowej, ruszyłyśmy wspólnie na podbój Rusałki. Trasa przyjemna, widoki przepiękne! Miałam wrażenie, że na chwilę przeniosłyśmy się do bajecznego, zimowego świata. Dla mnie ten bieg był jeszcze z innego powodu wyjątkowo przyjemny.  Ze względu na przemęczenie kolana i małą kontuzję, cały zeszły tydzień byłam zmuszona do niebiegania. W przeciągu tego tygodnia przerwy doszłam do pewnego ciekawego wniosku – często zdarza mi się myśleć za dużo o prędkości, z którą biegnę czy o dystansie, który pokonuję. Czasami jestem niezadowolona, bo „byłam za wolna” albo przebiegłam „za mało”. Jednak w momencie, w którym nagle okazało się, ze nie mogę biegać wcale, to wszystko straciło na ważności. Pamiętajmy aby docenić każdy bieg. Nieważne, czy jest on krótki, czy wolny, ważne jest to, że się motywujemy i biegamy. Podsumowując moją krótką dygresję przytoczę w tym miejscu cytat, który ostatnio znalazłam w biegowej gazecie – Pamiętaj: Twój najgorszy bieg jest o 100% lepszy niż osoby, która nigdy nie biegała 
I tego się trzymajmy…



Wracając do sobotniego biegu, kolano nie dokuczało. Biegłam w gronie bardzo fajnych kobiet, ciesząc się pięknymi widokami, dlatego był to naprawdę bardzo przyjemny bieg. Runda, którą zrobiłyśmy wyniosła około 5,5km. Po zakończeniu biegu, zrobiłyśmy wspólny stretching, który dzięki ciekawym rozmowom i dużej ilości śmiechu również minął jakoś milej, niż gdy rozciągam się sama.
Dziękujemy Wam za przybycie i już nie możemy się doczekać kolejnego spotkania. Mamy nadzieję, że z biegu na bieg będzie nas coraz więcej. Dziękujemy również Tomkowi, znanemu Night Runnerowi, który dotrzymał Margo towarzystwa oraz dopingował biegającym kobietom.
Do zobaczenia!