Autor: Magda
Maraton to poważna sprawa. Maratonu nie można ignorować. Maraton musi być poprzedzony przygotowaniami. Czerwiec nie był moim najlepszym biegowym miesiącem, ale już od poniedziałku zaczynam 16 tygodniowy plan treningowy do maratonu poniżej 4h.
I mam zamiar podejść do tego zadania poważnie. W planach jest nawet zakup pulsometru. W planach jest dieta i zrzucenie 3 kilogramów, o które jestem cięższa. W związku z tym, co tydzień będę raportowała moje postępy na blogu wraz z bieżącym planem treningowym i dietą.
Był taki czas, że formę miałam świetną. Ten czas minął. Pora to zmienić, zanim zgnuśnieję i zarosnę tłuszczem. Forma nie jest dana raz na zawsze. Nawet po tygodniu niebiegania, ciężko jest wrócić. I choć pierwszy maraton przeszłam bezboleśnie, to na dzień dzisiejszy nie byłabym w stanie zrobić królewskiego dystansu ot tak. To co startujecie ze mną w wyzwaniu po formę?
„Był taki czas, że formę miałam świetną. Ten czas minął.” ech, skąd ja to znam?
Do którego maratonu się przygotowujesz? Mi marzy się Koral…
hm… może sie podczepić do Ciebie z tym maratonem. Brakuje mi motywacji, celu, a teraz to własciwie ostatni dzwonej dla człapaków bez formy (czyt: ja) żeby rozpocząć porządne przygotowania.
Magda, celujesz w Poznań znowu??
Dziewczyny startuję w Poznaniu. W tym roku ma być inne miejsce startu i jedna pętla, więc zapowiada się ciekawie.
Kasia-zapraszam! Ja aż się boję, co to będzie jak jutro pierwszy raz od tygodnia pójdę pobiegać.
od tygodnia?! no co Ty, róznycy pewnie nie zauważysz;P ja bylam wczoraj na 6km po raz pierwszy od miesiaca… yyyy no comment, zadyszka, kolka, spazmy.. Ostatni dzwonek jak chce myslec o jesiennym maratonie!
Cześć, ja dopiero zaczynam przygodę z bieganiem i czuję się świetnie :) Mam nadzieję kiedyś dołączyć do Waszego grona maratonistek, będę się starała… I odwiedzała wasz blog.
Pozdrawiam, Sabina.
Zapraszamy do odwiedzania bloga. Jestem przekonana, że dołączysz do grona maratonek i to szybciej niż myślisz.
Magda powodzenia podczas maratońskich przygotowywań ;)
Co do zrzucania kg-ja walczę i próbuję zrzucić zbędne 3-4 kg. Mega ciężko. Organizm przyzwyczaił się już do biegania i wysiłku. Oczywiście 'niebiegacze’ dziwią się, że nie mogę schudnąć no ale niestety pewnie sama doskonale wiesz, że to tak nie działa i pomimo dziesiątek wybieganych km trzeba się pilnować z jedzeniem ;/
Niebiegaczom wydaje się, że bieganie jest receptą na piękną sylwetkę, ale tak nie jest. Od czasu, kiedy biegam regularnie schudłam zaledwie 2-3 kg, ale widzę, że zmieniła mi się sylwetka (in plus oczywiście). Ja mam zamiar teraz dorzucić do biegania ćwiczenia siłowe i czekać na efekty.
U mnie wyglądało to tak, że najpierw, po schudnięciu dzięki bieganiu jakichś 2 – 3 kg, waga bardzo długo utrzymywała mi się na niezmienionym poziomie. Kolejne 8 zrzuciłam, gdy zmieniłam trening: biegałam szybciej, głównie podbiegi.
Magda masz racje-sylwetka się zmienia, wysmukla ale w samej wadze tego nie widać. Ja 2xw tyg. chodzę na zajęcia Power Pump (godzinne ćwiczenia ze sztangą na dolne i górne partie ciała plus brzuch) i efekty myślę, że są ale też bardziej 'wizualne’ niż wagowe. Zresztą moja waga jest dość duża choć każdy mówi, że wyglądam na mniej :)
dokładnie… u mnie zawsze było dużo sportu, ale jeśli nie towarzyszyła temu dieta (dieta rozumiana jako zdrowe jedzenie i bardzo mocne uważanie na słodkie), to waga pokazywała za dużo, a i ja się źle czułam.
trzymam kciuki za Twój plan :)
ja od lutego schudłam 6kg, głównie biegając. Ale zmiana nawyków żywieniowych też mi dobrze zrobiła. Prawie zrezygnowałam z chleba, jem sałaty, kasze, makarony, ryże i bardzo się staram nie przesadzać ze słodkim, ale nie ma u mnie dnia bez kawałka czekolady czy czegoś takiego… Może Wy już osiągnełyście pewien pułap wagi u siebie i teraz organizm walczy? Chciałabym do maratonu schudnąć jeszcze 3-4kg, ale bez spinki. Jakoś tak u mnie jest, że waga leci póki co w dół prawie „sama” ;>
Ja w zeszłym roku schudłam 9 kg, w zimę mi przybyło 3 kg i nie mogę tego zgubić ;/ Słodyczy nie jem wcale od kilku lat, żadnych fast foodów, ciemny makaron, ryż, kasza, ciemny chleb, ryby itd…organizm faktycznie chyba osiągnął wagę idealną dla siebie i broni się przed jakimikolwiek spadkami…no może bym schudła jakbym zaczęła się głodzić ale to nie o to chodzi ;) Zresztą Dziewczyny-liczy się to, że jesteśmy wysportowane, nasze ciała są na pewno jędrne itd. ;)
Trzymam kciuki! Ja w tym roku debiutuję, w Poznaniu. Byłam już w 7.tygodniu 24-tygodniowego planu z bieganie.pl, kiedy wzięli mnie do poznańskiej Druzyny Gazety Wyborczej! Więc i z amnie trzymajcie kciuki! ;>
Majka trzymamy kciuki!! :)