I jak tu nie biegać! W tych kilku, nieco przewrotnych słowach Beata Sadowska zawiera całą esencję biegania.
W kolejnych rozdziałach książki dziennikarka oprowadza czytelnika po swoim prywatnym świecie biegania. Gdyby ta książka wpadła w moje ręce kilka lat temu, to istnieje spore ryzyko, że po jej przeczytaniu, z marszu (a właściwie z biegu) zapisałabym się na swój pierwszy maraton. Ta niespełna 300 stronicowa publikacja składa się z kilkunastu krótkich rozdziałów napisanych żywym i barwnym językiem. Na próżno jednak szukać tu skomplikowanej nomenklatury biegowej i porad w stylu “jak przebiec maraton z prędkością światła”. I dobrze, bo książkę czyta się jednym tchem. Wiele rozdziałów zwieńczonych jest krótką rozmową z trenerem Kubą Wiśniewskim, który równie lekkim językiem, bez technicznych zbędności dzieli się swoją wiedzą i wytrwale odpowiada na wszystkie nurtujące Beatę pytania.
Co najbardziej urzekło mnie w lekturze I jak tu nie biegać? Z pewnością sama autorka, która okazała się ciepłą, czarującą i zwariowaną osobą (w najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu), świadomą swoich słabości i ograniczeń. Z każdej strony czuć, że Beata biega dla siebie i przyjemności, a nie dla kolejnych życiówek, personal bestów i spółki. W wielu poglądach jestem sojuszniczką Beaty.
[gap height=”25″ /]
Mnie najbardziej podobały się barwne opisy maratonów, w których autorka miała szczęście wystartować bo o wielu z nich głęboko marzę (ach Florencja, ach Nowy Jork, ach Tokio). Wszystkie rozdziały są bogato ilustrowane zdjęciami z prywatnego archiwum autorki.
Z każdej strony bije autentyczna pasja i miłość do biegania. To książka, która motywuje i inspiruje. Dawno też nie miałam okazji mieć w swoich rękach równie ładnie wydanej publikacji. Wszystko to składa się na bardzo przyjemną, lekką i szybką jak Paula Radcliffe lekturę. I jak tu nie biegać, co?
[gap height=”25″ /]
Książkę możecie kupić tu:
[gap height=”25″ /]
Wpisując kod Biegaj35 na pozostałe książki otrzymacie 35% rabatu!
[gap height=”25″ /]
Mamy dla Was także 3 egzemplarze książki od Wydawnictwa Otwarte z autografami Beaty Sadowskiej. Wystarczy tylko, że napiszecie w komentarzu na naszym Facebooku (pod wpisem linkującym do tego postu) w kilku zdaniach Wasz najwspanialszy bieg/śmieszną sytuację biegową/lub mrożącą krew w żyłach przygodę podczas biegania. Wasza krótka opowiastka musi zaczynać się lub kończyć zdaniem I jak tu nie biegać. Na Wasze historie czekamy do niedzieli 23.03.2014 r. Wspólnie z Zosią wyłonimy 3 najlepsze opowiastki.
hej! jaką macie obecnie playlistę biegając? właśnie szukam nowej inspiracji ;)
Moim marzeniem jest pobiec w maratonie, ale były to do niedawna tylko słowa rzucane na wiatr, ponieważ w ogóle nie biegałam od lat. Odechciało mi się, a teraz… znów zaczęłam. :)
oj.. widziałam właśnie w empiku kiedyś i z zamyśleniem zastanawiałam się: warto kupić czy nie warto? po części teraz już wiem! :D
ale zerkając do środka w sklepie spodobało mi się zdjęcie, w którym autorka biega w ciąży :)
jak ktoś lubi biegać.. może go zainteresować, a biorąc pod uwagę, że ta aktywność ostatnio stała się bardzo popularna.. :)
Sophie di Angelo.. też kiedyś chciałam brać udział w maratonie..
I właśnie w tym względzie mam pytanie do autorek bloga.. czy jest to bardzo cieżkie?
Mam dokładnie takie samo zdanie o tej książce, pięknie wydana i bardzo inspirująca:) Aż się chce biegać maratony :)))