
Istnieją różne szkoły dotyczące diety przedmaratońskiej i chyba każdy powinien odnaleźć tę idealną dla siebie. Wiele osób na tydzień przed maratonem (gdy maraton jest w niedzielę- to od poniedziałku do środy) praktykuje dietę niskowęglowodanową polegającą na niemal całkowitej eliminacji węglowodanów z jadłospisu. Ma to na celu wypłukanie glikogenu z organizmu. W tych dniach spożywa się przede wszystkim dużo białka i tłuszczów. Po tym czasie następuje słynne ładowanie węglowodanów (carboloading) mające na celu zgromadzenie jak największych rezerw glikogenu w mięśniach. To właśnie glikogen jest naszym paliwem maratońskim. Warto jednak dodać, że ładowanie węglowodanów poprzedzone dietą niskowęglowodanową powinno być wcześniej przetestowane. Nie każdy organizm zdąży się zregenerować po fazie niskowęglowodanowej.
Poza tym w diecie każdego maratończyka w ostatnim tygodniu powinny dominować właśnie węglowodany. Właśnie teraz nie trzeba się ograniczać i skrupulatnie liczyć kalorii. W tym tygodniu można właściwie jeść bez wyrzutów makaron, biały ryż, pszenne bułeczki ;) Postaraj się jednak nie eksperymentować w kuchni z przyprawami, nowymi produktami i daniami. Wszystko, co może podrażnić żołądek lepiej na ten czas odstawić.
Dzień przed maratonem oczywiście warto zjeść jeszcze porządną porcję węglowodanów – najsłynniejszym daniem maratończyków jest chyba makaron. Warto umówić się z innymi maratończykami na tak zwane pasta party, aby nieco rozładować przedstartowe napięcie. U nas najlepiej sprawdze się makaron z dobrym sosem pomidorowym dlatego i tym razem w sobotę zagości u nas na talerzach.
Przepis na makaron z sosem pomidorowym dla 2. osób:
[gap height=”25″ /]
[gap height=”25″ /]
Składniki:
W wersji rozszerzonej można dodać także trochę groszku i kilka czarnych oliwek.
Wykonanie:
Kilka dni przed startem na pewno warto pamiętać o właściwym nawadnianiu organizmu. Pij zatem dużo wody. O dobrym nawodnieniu świadczy słomkowy kolor moczu. Jeśli jest on ciemny, oznacza to tyle, że musimy po prostu pić więcej wody, ale i tutaj należy zachować umiar i pić raczej wtedy, kiedy czujemy pragnienie. Znane są przypadki śmierci przez przedawkowanie wody (to w końcu dawka czyni trucizną). Może zdarzyć się tak, gdy w krótkim czasie wypijemy jej po prostu za dużo, co w skrajnych przypadkach może doprowadzić do obrzęku mózgu i śmierci.
Na pewno najlepiej znasz swój organizm i wiesz, co mu służy. Śniadanie przedmaratońskie także powinno być wcześniej przetestowane; to nie jest czas na eksperymenty. Jeżeli zawsze na śniadanie przed startem jesz bułkę z masłem orzechowym, to i teraz ją zjedz, nawet jeżeli ktoś radzi Tobie aby zjeść bułkę z dżemem.
Smacznego!