fot. Małgosia Opala (www.fotoaktywne.pl)
Ostatnio doszłyśmy z Magdą do wniosku, że listopad to dla nas jeden z najgorszych miesięcy w roku. Nie wiemy do końca dlaczego, może dlatego, że kojarzy nam się głównie z pierwszymi przymrozkami, permanentną mgłą i ciemnością. Przed wyjściem do pracy ciemno, po powrocie z pracy ciemno. 
I jak tu w takich warunkach zmotywować się do treningu? Postaramy się spisać to, co pomaga nam, bo i nam czasami trudno jest ruszyć się z domu. 

Dobry strój to podstawa. 

W zdaniu, że nie ma złej pogody do biegania, a jest tylko złe ubranie, jest dużo prawdy. Oczywiście nie mówię o ekstremalnych warunkach pogodowych. Jednak z odpowiednim strojem nawet niskie temperatury nie przeszkodzą nam w dobrym treningu. Jako, że ciepło ucieka z naszego organizmu głównie przez głowę i dłonie, ważne jest nakrycie głowy – opaska, czapka czy kaptur – oraz rękawiczki. 

Po prostu wyrusz! 

Sama wiem, że czasami nie jest to proste, szczególnie gdy za oknem zimno i ciemno. Mając jednak odpowiedni strój i chociaż trochę determinacji w sobie, powinno się udać. Zrób rozgrzewkę i wyrusz. Możesz założyć, że idziesz na 10 minut. Jeżeli będzie się ciężko biegło, wrócisz do domu i odpuścisz. Ale z własnego doświadczenia wiem, że nie wrócisz. Po paru minutach organizm się rozgrzeje, będzie biegło się dobrze i zrobisz zaplanowany trening, a o biegowych endorfinach nie trzeba chyba wspominać.

Wybierz odpowiednią dla siebie porę biegania. 

Znasz to uczucie, kiedy ledwo wyszłaś z łóżka, zaglądasz na Facebooka, a tam znajomi chwalą się, że właśnie przebiegli 10km? Lekki demotywator od rana, dlaczego im się udało, a Tobie nie? No cóż, każdy biegacz jest inny i nie ma się tym co przejmować. Postaraj się znaleźć odpowiednią porę do biegania dla Ciebie. Teraz przecież i tak cały czas ciemno, ale może jesteś rannym ptaszkiem i wczesne bieganie daje Tobie kopa energii na cały dzień. A może należysz – tak jak ja – do osób, które wolą odreagować cały dzień dobrym, wieczornym biegiem? Nieważne czy okażesz się skowronkiem, czy Night Runners’em pamiętaj o tym, abyś biegła bezpiecznie. Wybieraj oświetlone ścieżki, pamiętaj o odblaskach/światełkach – bądź widoczna! 

Biegaj w dobrym towarzystwie! 

Nic chyba nie motywuje tak bardzo, jak umówienie się z drugą osobą lub grupą biegaczy. Ustalcie odpowiednią porę
i miejsce. Wiedząc, że druga osoba czeka na Ciebie w parku na pewno wyruszysz na trening. Taki bieg będzie nie tylko przyjemniejszy, ale i bezpieczniejszy. To również dobry punkt dla posiadaczy psów. Zamiast iść na spacer, załóż buty biegowe i zabierz swojego zwierzaka na bieg. Zobaczysz, zarówno Ty jak i on wrócicie w świetnych nastrojach. 

Pamiętaj o małych nagrodach.  

Kiedy udało się Tobie wykonać dobry trening i pokonać lenia, powinnaś siebie nagrodzić. Dobra kawa i jakiś pyszny deser (polecamy mus czekoladowo-imbirowy, który niedługo pojawi się na blogu!) jak najbardziej się Tobie należy. 

Bieganie ma sprawiać Tobie radość! 

To chyba najważniejszy punkt. Bieganie powinno być przyjemnością, a nie obowiązkiem. Jeżeli nie czujesz sił i naprawdę nie chcesz wyjść, odpuść sobie. Czasami można. Nie przejmuj się tym, Twój organizm długo bez biegania nie wytrzyma. 

Czuj się bezpieczna. 

O bezpieczeństwie w trakcie biegania pisałyśmy tutaj. Pamiętaj, bieganie ma sprawiać przyjemność, a o to trudno, jeśli czujesz się mało komfortowo i bezpiecznie. Oto cenna wskazówka, którą pozostawił nas anonimowy komentator pod wpisem o bezpieczeństwie: 

Wpiszcie sobie do komórek numer ICE – in case of (an) emergency. Na kursie  pierwszej pomocy prowadzonej przez ratownika medycznego poinformowano nas, że jest to pierwszy (i z reguły JEDYNY numer – ze względu na oszczędność czasu), którego ratownicy szukają w naszych komórkach po ewentualnym wypadku. Musi to być zwyczajnie numer do kogoś nam najbliższego (mąż/żona/mama/tata), ale poprzedzony literami ICE (a zatem w 'kontaktach komórkowych’ wpisujemy ICE mąż/ICE żona/ICE mama etc.).