Tak jak wielokrotnie podkreślałam przy okazji prezentowania słodkości, które wyszły spod mojej ręki, żaden ze mnie talent cukierniczy. Nie ukrywam jednak, że ostatnio mam ciągotki do pieczenia, ale eliminacja mleka i jego przetworów, skutecznie mnie od tych zamiarów odciąga.
Pewnym przełomem okazał się zakup silikonowej formy do muffinek. Nagle dostrzegłam ogrom cukierniczych możliwości. Pomyślałam sobie, że zacznę od muffinek i to od razu w wegańskim wydaniu: bez masła, mleka i jaj. Staranny dobór składników sprawił, że produkt finalny okazał się być fit muffiną, która doskonale wypełnia podniebienie słodkim smakiem bez absolutnie żadnych wyrzutów sumienia.
[gap height=”25″ /]
[gap height=”25″ /]
Składniki:
1 i 1/2 szklanki mąki jaglanej (można zastąpić inną)
2 łyżeczki proszu do pieczenia
1/3 szklanki cukru np. trzcinowego (można zastąpić syropem np. z agawy lub innym słodzidłem)
1/3 szklanki oleju rzepakowego (można zastąpić olejem kokosowym)
2 dojrzałe, rozgniecione banany (można zastąpić dojrzałym awokado)
3/4 szklanki mleka kokosowego
1 szklanka mrożonych borówek
1/2 tabliczki gorzkiej czekolady
Wykonanie:
Mieszamy rozgniecione banany z mlekiem kokosowym i olejem do uzyskania gładkiej masy. W osobnym naczyniu mieszamy mąkę jaglaną z proszkiem do pieczenia i cukrem. Suche składniki przesypujemy do miski z mokrymi i wszystko mieszamy. Na koniec wsypujemy borówki oraz kawałeczki czekolady i dokładnie mieszamy.
Masę przelewamy do formy na muffinki
Pieczemy w temperaturze 180 stopni przez 30-35 minut.
Bardzo fajny przepis! Mleko kokosowe takie z puszki, tak? I najpierw mieszasz wodę kokosową z tą wytrąconą śmietanką i potem odmierzasz 3/4 szklanki? Przy okazji proszę o więcej sprawdzonych przepisów bez mleka! :)