Kubę, mojego brata raczej przedstawiać Wam nie muszę. Jeżeli czytacie blog, to znacie go już z niejednej relacji maratońskiej. To on rozpoczął w mojej rodzinie coroczną już tradycję świąteczną – moim prezentem od niego jest start w maratonie gdzieś w Europie. Zanim zaczął ze mną biegać maratony był największym fanem na trasie. Gdyby nie Kuba prawdopodobnie zeszłabym z trasy maratonu w Pradze w 2013 roku. Bo to on tam pobiegł ze mną ostatnie dziesięć kilometrów wysłuchując mojego marudzenia, przeklinania i to on biegł po wodę i banany dla mnie ;)
To Kuba jest najlepszą reklamą „Kobiety biegają”. Jest przystojny, tego nie da się ukryć, ale on w różowej koszulce „KB” wzbudzi zainteresowanie, gdziekolwiek się pojawi i gdziekolwiek pobiegnie.
To Kuba pokazał w tym roku w Barcelonie, że jest naprawdę dobry w tym bieganiu. Co prawda ma dwa razy dłuższe nogi od moich (to w sumie wiele tłumaczy ;) ), ale trenuje mniej ode mnie, o wiele mniej godzin śpi, a i tak swój debiut maratoński zrobił poniżej 4 h (i to tak „wolno” tylko dlatego, że do 36 km biegł z pełzającą siostrą, aby dotrzymać jej towarzystwa), dwa tygodnie później zrobił życiówkę w półmaratonie, aby jeszcze dwa tygodnie później zrobić życiówkę w swoim drugim maratonie.
Kuba – i tego raczej nie wiecie – w wieku 16 lat zachorował na raka. Jego silny charakter pokazał, że można walkę z chorobą wygrać i to w tak pięknym stylu, w jakim teraz wygrywa każdy swój kolejny bieg.
14 września zamierza po raz kolejny wystartować na dystansie królewskim, tym razem u siebie „w domu”, czyli w Kolonii. 14 września to dla niego (dla nas) symboliczna data, dlatego chce tym biegiem nie tylko wygrać z samym sobą i powalczyć o nową życiówkę, ale i pomóc tym, którzy są w tym samym momencie życia, w jakim mój brat był w wieku 16 lat.
Poniżej wiadomość, którą przesyłam wraz z buziakami ze zdjęcia ;) od Kuby. Jeżeli chcecie mu pomóc, wpłacajcie pieniądze – wszystkie informacje znajdziecie pod linkiem (co prawda są one po niemiecku, ale służę pomocą), które on przekaże na rzecz Towarzystwa Wspierającego Dzieci Chore na Raka w Kolonii. Towarzystwo od prawie 25 lat wspiera chore dzieci oraz ich rodziny.
” 14 września 2014 zbiegają się dwa terminy: maraton w Kolonii oraz 18.rocznica rozpoczęcia mojej chemoterapii. Z tej okazji zbieram – i to biegiem! – pieniądze na rzecz kolońskiego towarzystwa na rzecz dzieci chorych na raka. Marzy mi się kwota 2544 EUR, chętnie pobiegnę i 50km jeśli uda nam się wspólnie zebrać więcej. Dlaczego akurat 2544? Dystans maratonu 42,195 km razy 18 lat i czas, który chciałbym osiągnąć (3:35).
https://altruja.de/bounce-koeln-team-jakub
Wasze wsparcie uskrzydli moją walkę na trasie, a co najważniejsze zmotywuje do walki z rakiem wiele młodych osób, przed którymi prawdziwy maraton o życie. Team Jacques dziękuje za Waszą pomoc!”
Dziękuję i ja, siostra Jacques’a! ;)
Cudowni jesteście! Prawie się popłakałam czytając ten wpis;)
Pomogę NA PEWNO bo również mam przystojnego brata Jakuba !
Trzymajcie się !
Bardzo, bardzo dziękujemy!!!! :) I pozdrów również swojego przystojnego brata Jakuba :D
Nie mam przystojnego brata Jakuba :( ale rozowe kolanoweczki na nogach Twego brata sa absolutnie genialne! :D pomagamy! ;)
Oj są! Nawet ja nie mam takich różowych ;) A to oczywiście wszystko pod kolor koszulki! Dzięki!
Witam Was serdecznie ,
oczywiscie ze wspieram akcje ,a jestem przekonany ,ze bedziemy sie widziec w Poznaniu na maratonie na ktory sie wybieramy
poz.
edward
Oczywiście, do zobaczenia w Poznaniu :) dziękujemy!!!
Trzymam kciuki!
Dzięki Jasiek! :)