Postanowiłam wrócić do wpisów pokazujących mój przykładowy dzienny jadłospis*. Ostatnio do mojej zmęczonej głowy wróciły pomysły na urozmaicony jadłospis. Moją ulubioną destynacją codziennych spacerów z wózkiem jest pobliski ryneczek. Uwielbiam klimat tego miejsca latem. Stragany uginające się pod ciężarem truskawek, czereśni, porzeczek, jagód, fasolki, czy różnych odmian pomidorów. Zawsze wtedy mam ochotę najeść się na zapas.
Śniadanie
[gap height=”25″ /]
Tego dnia miałam ochotę na coś innego. Padło na placki z ricottą i bananami na podstawie przepisu ze strony Kwestia Smaku. Składniki z oryginalnego przepisu zastąpiłam następująco:
mąkę pszenną- mąką jaglaną,
mleko krowie- mlekiem ryżowym z dodatkiem wanilii z Rossmanna
masło- olejem kokosowym.
II Śniadanie:
[gap height=”25″ /]
[gap height=”25″ /]
Carpaccio z kalarepy z oliwą i natką.
Kalarepę cieniutko kroimy. Skrapiamy oliwą i posypujemy natką.
Obiad:
[gap height=”25″ /]
[gap height=”25″ /]
Nie ukrywam, że w obecnej sytuacji zależy mi przede wszystkim na tym, aby zaoszczędzić jak najwięcej czasu w kuchni. Nie zawsze mam też dzień na gotowanie. Tak było w tym przypadku. Poza tym mieliśmy ochotę na takie grzanki inspirowane bruschettą.
Składniki:
jedna duża bagietka (ja kupuję w pobliskiej piekarni i nadaje się idealnie)
4 małe pomidory malinowe
ząbek czosnku
łyżka oliwy
kilka listków świeżej bazylii
1 kulka mozarelli
sól, pieprz
Wykonanie:
Piekarnik rozgrzewam do 200 stopni
Nacinam pomidory, sparzam wrzątkiem i obieram. Kroję w kostkę. Na patelni rozgrzewam oliwę, podsmażam krótko czosnek i wrzucam pomidory. Redukuję. Przyprawiam solą i pieprzem.
Bagietki kroję w poprzek, tak aby wyszło 6 kromek.
Mozarellę kroję w drobną kostkę.
Kiedy pomidory się zredukują, smaruję nimi pieczywo, posypują mozarellą i wkładam do piekarnika.
Zapiekam ok. 7 minut, do czasu aż ser się rozpuści, a pieczywo nabierze chrupkości.
Na koniec dekoruję pieczywo świeżą bazylią
Przekąska
[gap height=”25″ /]
[gap height=”25″ /]
Truskawki, które jem w tym roku kilogramami. Tę miłość udało mi się przekazać Leonowi, który stał się wielkim miłośnikiem tego owocu.
Tego dnia miałam zaplanowany trening, więc przed wyjściem zjadłam łyżkę masła orzechowego z Lidla. Kupuję to z kawałkami orzechów. Żałuję, że kupiłam tylko jeden słoik, bo w moim Lidlu już się skończyły.
Kolacja
[gap height=”25″ /]
[gap height=”25″ /]
Od dawna chodziła za mną sałatka a la Tabbouleh. Zawsze robię ogromną miskę i podjadam, kiedy jestem głodna (czyli non stop). Ja zamiast bulguru użyłam kaszę kuskus, ale myślę, że można pokombinować także z pęczakiem, jaglaną lub komosą ryżową.
Składniki:
300 g kaszy kuskus
1 papryka
2 średnie pomidory (ja użyłam malinowe)
1 ogórek
1 cebula czerwona
pęczek natki
świeża kolendra
pół cytryny
1/4 szklanki oliwy
pół ząbka czosnku
Wykonanie:
Kaszę kuskus zalewam wrzątkiem i zostawiam pod przykryciem ok. 5 minut. Paprykę, pomidory, ogórek i cebulę kroję w drobną kostkę. Mieszam warzywa z kaszą. Listki natki oraz kolendrę siekam dość drobno i dodaję do sałatki i łączę dokładnie z resztą. Na koniec doprawiam czosnkiem, wlewam oliwę i sok z cytryny. Sałatka najlepiej smakuje, kiedy “odstoi” trochę czasu w lodówce.
*Zaznaczam, że nie jestem dietetykiem, nie jestem na diecie i nie liczę kalorii. Celem tego wpisu jest jedynie pokazanie, jak wygląda mój dzienny jadłospis
Wygląda wspaniale:)
Pozdrawiam
Sałatka z kuskusem wygląda fantastycznie i chętnie skorzystam z przepisu :) Ostatnio robiłam również na bazie kuskusu ale z dodatkiem łososia i koperku, skropione cytryną :) Pyszności!
Cześć (po raz pierwszy!)
Z ciekawością przeczytałem powyższy wpis-jako przedstawiciel płci brzydkiej płaczę nad takim „marnym” obiadem! ;) Sam biegam ok 50 km tygodniowo i przy takiej dawce treningu lubię zjeść (nie „żreć” tylko dobrze zjeść, w końcu kalorie spalę!).
Zastanawia mnie współpraca na linii szczupła biegaczka + facet. Mam dociekliwe pytanie: jak jada Twój mężczyzna? Tak samo jak Ty? Więcej? Inaczej? Sam sobie gotuje? :D Może mała podpowiedź na kolejny post – jak pogodzić dietę sportowca z życiem rodzinnym? ;)