Autor: Zosia
Zmagająca się z egzaminami Magda przypomina mi siebie, dokładnie rok temu. Pamiętam upalny maj, czerwiec i ja. Egzaminy, projekty, zaliczenia i do tego pisanie pracy magisterskiej. Przeklinanie uczelni, stres i strach, że się nie uda, że czas ucieka.
Udało się. Od prawie roku jestem magistrem. Magda! I Tobie się wszystko pięknie uda.
Skąd ta krótka dygresja na wstępie? Ostatnio zaczęłam się zastanawiać co było gorsze (lepsze?) – studia czy praca? Od ponad miesiąca jestem na praktykach w nowej pracy. Na razie to niby tylko praktyki, ale zakres obowiązków dość obszerny i praca w normalnym zakresie godzin. Poniedziałek – piątek w godzinach od 9 do 17. Każdego dnia siedzę przed komputerem i działam. A przecież jeszcze niedawno mówiłam, że nigdy nie będę miała takiej pracy.
A jednak. Jest fajnie, szykuje się też ciekawy służbowy wyjazd do Stanów (przez który ominie mnie półmaraton w Śremie, w którym miałam nadzieję pobiec razem z Magdą) ale zaczyna brakować mi czasu.
A brak czasu oznacza również mimowolnie brak biegu. Co prawda robię wszystko, aby praca nie 'odebrała’ mi mojej pasji, mojej biegowej wolności – ale może same wiecie, nie zawsze mi się udaje. Oczywiście, mogłabym wstawać skoro świt i biegać przed pracą ale, jak wstawać wcześniej skoro i tak śpię po 5, 6 godzin i wiecznie brakuje mi snu. Mogłabym biegać wieczorem, ale sama w parku, wieczorem? Biegając chcę odpocząć, a wiem, że czuję się wtedy mało komfortowo więc i to odpada. Brak biegu oznacza coraz większą frustrację i tak w kółko Macieju.
W niedzielę czeka mnie półmaraton w Tarnowie Podgórnym, na który zdecydowałam się bardzo spontanicznie. Wiedząc, że nie pobiegnę w Śremie nie chciałam rezygnować
z możliwości wzięcia udziału w biegu. Dzień wcześniej mam urodziny, więc będzie to pierwszy bieg w moim 26. roku życia ;) Powiedzmy, że będzie to taki mały, osobisty prezent.
Mam nadzieję, że tam wyżyję się, pozbędę wszystkich frustracji związanych z NIEbieganiem, przygotuję psychicznie na długi lot, którego się boję. Mam nadzieję, że dobiegnę skoro ostatnio tak mało biegam.
jestes moja rowiesniczka! :))) trzymam kciuki za bieg i walke o pasje ;) i juz dzis skladam Ci najlepsze zyczenia urodzinowe:)!
bardzo bardzo dziękuję :) !!!!
Zosia, spokonie, z czasem sie nauczysz godzić pracę z przyjemnościa biegania. bywa czasem ciezko, ale da sie:) Zawsze sobie w takich chwilach mysle, że przeciez są ludzie, którzy maja jeszcze mniej czasu i biegaja pewnie 2x więcej niż ja:)) a więc da się!