Czy Wy też tak macie, że Wasza szafa biegowa pęka w szwach, a i tak wciąż ubieracie te same rzeczy i zakładacie te same buty? W tym wpisie przedstawiam moje ulubione produkty ostatnich kilku miesięcy. Post nie jest sponsorowany.

[gap height=”25″ /]

top51

[gap height=”25″ /]

Puma Faas v4

To nie była miłość od pierwszego wejrzenia. Wzornictwo butów, delikatnie pisząc, mnie nie powaliło, ale w tych butach biega mi się rewelacyjnie. Śmieję się, że to takie “szybkie kociaki” bo po prostu aż się chce w nich wrzucić 6. bieg. W moim odczuciu wymuszają także odbicie ze śródstopia, a ja, jeśli się zapominam, niestety brzydko trzaskam piętami o asfalt. Dla mnie to idealne “startówki”. Mam jednak wrażenie, że są dla mnie nieco za luźne i niestety dość szybko się brudzą, a ja wprost nie znoszę biegać w brudnych butach. Zakładam je najczęściej na krótsze treningi i starty, na długie wybieram Pegasusy+30.

Moving Comfort Rebound Racer

Nie znałam wcześniej tej amerykańskiej marki dedykowanej kobiecemu bieganiu. Kiedy otrzymałam stanik do testów, mój mąż, mgr inż. towaroznawca         z wykształcenia, był zachwycony jakością. Faktycznie, produkt jest świetnie wykonany, z wysokiej jakości materiałów. Myślę, że najlepszą opinią dla tego stanika będą słowa, że po prostu podczas treningu zapomina się o istnieniu piersi. I o to chodzi. A piszę to ja, matka karmiąca. Cena stanika dość wysoka, ale w mojej opinii wart jest każdej złotówki.

Getry Crivit

Marka Crivit, a konkretnie buty przez nią sygnowane (wzornictwo łudząco podobne do butów New Balance), podzieliła kilka tygodni temu całą biegową Polskę. Nie mam nic do biegania w odzieży i butach z dyskontu. Nie każdy może sobie pozwolić od razu na zakup butów, czy ubrań za kilkaset złotych.           I choć na tym etapie biegowej przygody nie odważyłabym się na bieganie w butach z dyskontu, to te spodnie są naprawdę świetne. I tanie. Tanie i świetne. Potrzebowałam takich, które będą kompromisem między długimi getrami, a krótkimi spodenkami i te zdały egzamin.

Aplikacja Nike+

W planach mam zakup zegarka biegowego (poprzedni odsprzedałam będąc w ciąży), ale jeszcze nie zdecydowałam, który model jest wart, niemałej przecież, inwestycji. Póki co jednak biegam z Nike+ na telefonie i jestem zadowolona. Wcześniej korzystałam ze Sportbanda, później przesiadłam się na Sportwatcha, więc jest to kontynuacja rejestrowania treningów w systemie Nike+. W międzyczasie było Endomondo, które także lubię, ale jednak trochę mniej. Aplikacja jest ładnie zaprojektowana, intuicyjna, a pani lektorka ma sympatyczniejszy głos niż ta w Endomondo.

Słuchawki Koss Porta

Uwielbiam biegać z muzyką, choć zdaję sobie sprawę, że jest to trochę niesportowe zachowanie i chyba powoli będę przestawać biegać w nich podczas startów. Dotychczas biegałam z różnymi słuchawkami, ale te są zdecydowanie numerem jeden. Wyglądają trochę freakowato, ale przynajmniej się nie zsuwają z uszu, a ja nie wyglądam jak bym łączyła się z bazą. Jakość dźwięku jest rewelacyjna w tym przedziale cenowym. Mój M. się śmieje, że lepsze wyniki biegowe mam przez to, że co chwilę nie muszę poprawiać wypadających słuchawek. Kosztują nieco ponad 100 zł, więc nie drenują tak bardzo kieszeni.

Koszulka Kobiety biegają

To taki bonus, który znalazł się na liście. Koszulka jest zdecydowanie moim talizmanem biegowym. Zakładam ją głównie na starty i przypomina mi, że kurczę, jestem częścią najlepszej społeczności pod Słońcem.